KIESZENIE STARTEM W POWODZENIE

Pixabay

- Jestem grafomanką!!! - jęknęła do słuchawki i zamiast wtulić się w opiekuńcze ramiona fotela wylądowała przez nieuwagę na dywanie. 
Miękkim… I co z tego, że miękkim? Dywan to tylko dywan.
- A nie błazenianką?
- Myślałaś o wydaniu słownika z tymi twoimi pożal się Boże wyrazowymi nowotworami?

C.D.N. :)


KSIĄŻKA ZE ZBIOREM OPOWIADAŃ UKAŻE SIĘ W GRUDNIU 2019 ROKU :) ZAPRASZAM :)

Boci@n

1. „Wziął od niej lubczyk. Wypił go duszkiem, no i pokochał… inną dziewuszkę.” Konopiński L.: Alfabet Amora. Poznań 1989.
2. Akcja zorganizowana w Warszawie przez Pana Marcina miała miejsce naprawdę :) 




Komentarze

  1. Super tekst! Czyta się lekko i z ogromną ciekawością. Cudo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Diorotko!
    Komparatystyka odczynu pH pochwy i napojów wyskokowych oraz urwane kieszenie rozbawiły mnie do łez. Obsmarkałem biurko. Widziałem tę uliczną scenę upadku jako żywo i skojarzyła mi się z dobrym humorem Chmielewskiej. A Antośka, z bólem kolan klęcząca przed łóżkiem z (nieposiadaną przecież) maszyną do literek, to już pik. Uwielbiam ten tekst!
    Proszę go pociągnąć dalej, opisać tę wspólną kawę bez zobowiązań albo losy pomidorowego zdjęcia w śmietniku, albo bardzo rozwiniętej emocjonalnie Żako... proszę!
    Twoje słowa czyta się z zapartym tchem. Taka króka forma, a tyle akcji i humoru! Jesteś boska.
    Buziak!

    OdpowiedzUsuń
  3. Długo wyczekiwany tekst ... jak zawsze boski i jak zawsze wzbudzający tęsknotę za książką 😘😘😘 czekam z utęsknieniem

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty