REMEDIUM
![]() |
| pixabay.com |
Cięciwa. Czułam się jak napięta
cięciwa łuku… A może balisty?… Kuszy? Cholera! Wybory zawsze
stawały się przyczyną moich frustracji. Zresztą nie miało to
teraz najmniejszego znaczenia, czy napinają ją akurat ramiona łuku,
balisty, czy kuszy. Skuteczność nieobecnych w tej chwili ramion,
które i tak rozciągały moje nadwątlone nerwy, była wręcz
porażająca. Gdyby nie biały obrus poddający się bez oporu mojemu
pieniackiemu skubaniu (byłam mu za to wdzięczna) pękłabym jak
wadliwie muśnięta porcelana lub morderczo naprężona wspomniana
cięciwa. I z glutem do pępka wybiegłabym z sali. Miejsce obok mnie
kłuło pustką. Tym razem miało być przecież inaczej... Wtem,
światła na widowni zgasły i rozbłysły rzęsiście na scenie. Co
za ulga. Bezludny fotel zapadł się w niebyt… Czas na widowisko...
C.D.N. :)
KSIĄŻKA ZE ZBIOREM OPOWIADAŃ UKAŻE SIĘ W GRUDNIU 2019 ROKU :) ZAPRASZAM :)
Boci@n





No, jam zawsze wiedział, że w tych bibliotekarkach i innych kobietach kultury płonie niepomyślana, niepodejrzewana chuć!
OdpowiedzUsuńOgień 💖 aż żal że się skończyło . . .
OdpowiedzUsuńZawsze niedosyt trzeba nan książki droga pisarko.