SACRUM
![]() |
| www.pixabay.com |
Patrzył na nią. Nie, nie, to nie
było zwykłe patrzenie… Nawet mikroskopijne otworki rozpalonej
skóry nasiąkały jej widokiem tak, jak chusteczka przyłożona do
skaleczonego palca. Pory syciły się mieniącą czerwienią zupełnie
jak ona ciepłą krwią… Pragnienie. Pragnienie posiadania. Dobrze znał to uczucie. Brało
go w jasyr bez najmniejszej szamotaniny. Gdyby tylko mógł ją
poczuć na sobie... Chłonął jej powab niczym napaleniec goniący
za odkrytymi przykrótką spódnicą nogami.
KSIĄŻKA ZE ZBIOREM OPOWIADAŃ UKAŻE SIĘ W GRUDNIU 2019 ROKU :) ZAPRASZAM :)
C.D.N. :)
KSIĄŻKA ZE ZBIOREM OPOWIADAŃ UKAŻE SIĘ W GRUDNIU 2019 ROKU :) ZAPRASZAM :)
Boci@n
https://www.facebook.com/HeartFeathers-1721721294801865/





Jakie to jest dobre!
OdpowiedzUsuńZ Bocianiego gniazda widać zdecydowanie dużo, dużo tak społecznych, jak i prywatnych rzeczy. Twoje obserwacje spod Bocianich skrzydeł łopotu wprawiają w niejakie zakłopotanie...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa migawka. Od emocji i drżącego erotyzmu na palcach – po brudne okna, sztampową kuchnię w klocku do mieszkania i kroplę piekła w cudzym spojrzeniu.
Przy pierwszych słowach o czerwieni zagrała mi piosenka Sośnickiej: „Czy wiesz, jak to jest? jak wciąga ta gra? Być może ostatnia już czerwona mgła... I musi tak być, czy chcesz tego, czy nie. Gdy ogień dosięga warg, już wir porwał cię”.
Sukienki są ekstra. Transgresje są ekstra. Są trudne i odważne. Jakby człowiek chciał zerwać się z tych marionetkowych sznurków do nieba, a zamiast tego zwalał sobie całe niebo na łeb.
My z bratem mieliśmy nieskończoność okazji. Mama była krawcową, dla siebie też szyła. Kiedy wychodziła na noc do mojej chrzestnej, szafa zmieniała się w dom towarowy co najmniej paryskiej klasy. Sąsiad z piętra niżej dobijał się do drzwi po północy, krzycząc „pozakładały szpilki o pierwszej w nocy i latają po domu!”, ubaw mieliśmy po pachy (jak i mamine kiecki). Potem, w latach starszonastoletnich, dołączyła do nas przyjaciółka. Raz rewia u nas, raz pokaz u niej. Makijaż, torebki, buty. Z kulminacją w postaci wyjścia w pełnym rynsztunku około drugiej w nocy na stację benzynową po... czekoladę. Obsługa mało nie doznała wysuszenia śluzówek z powodu oberwania szczęk. Zabawnie było widzieć takie reakcje.
Było sporo takich historyjek i historii... także przekraczających tabu seksualności i erotyki.
Chcę powiedzieć, że transgresje to głębokie, podwójnie trudne (wewnętrznie i zewnętrznie), wzbogacające doświadczenia.
No a siostra – sio-strach! – jest absolutnie bajeczna. Zazdroszczę Ci takiej, Bocianko! ;o)
Boska historia której chcę poznać ciąg dalszy .....
OdpowiedzUsuńKolejna trudna sprawa opowiedziana w piękny sposób
Marzę o książce
Dawno mnie tu nie było... Gdzieś mi się zapodział sens tej mojej pisaniny... Nawet nie wiem, czy warto ją nazwać pisaniną... Bardzo Wam dziękuję za to, że jesteście... Bez Was nie ma tego bloga... Buziaki :)
OdpowiedzUsuń